Komentarze: 4
Idą ulicą ludzie patrzą jak by mnie już znali
Pewnie wszyscy chętnie w mordę by mi dali
Ale, za co? Czy przeszkadza komuś ze ja żyje?
Ile stracą jak przeżyje jeszcze kilka lat?
Kiedyś skończą się te męki
Kiedyś powiem szach mat
I pokonam moje lęki
Zachowując się jak kat
REF:
Będę bił oczy podbijał
Będę gwałcił i zabijał
Ale za to będę na spokojnie ludzi mijał
Nie poznajesz mnie? Ja tak samo nie poznaje siebie
Aż w głowie mi się jebie od tych ludzi i od ciebie
Oni mówią że ja jestem mocny tylko w gębie
I są w błędzie a słowo to jest moje narzędzie
Idą ulicą ludzie w moją stronę spoglądają
Coś do mnie mają i do zrozumienia mi to dają
Naprawdę marze by znikneły te fałszywe twarze
Ja im pokaże nawet sam sobie poradzę
Bo mam władzę
W ręce mam mikrofon i z nim sobie poradzę
Gdy mikrofon trzymam nieziemskie rymy sadze
Leszczy coraz więcej, ale nie dam się tej pladze
Bo mam władzę
REF:
Będę bił oczy podbijał
Będę gwałcił i zabijał
Ale za to będę na spokojnie ludzi mijał
Idą ulicą ludzie nieprzerwanie za mną patrzą
Jak przechodzę cicho są
Później za plecami kraczą nie chcą widzieć tego, na co patrzą
Nie wiem być może słowo dla mnie tarczą
Zapierdalam dalej po swym torze
Mijam ich wredne twarze normalny chłopak
Czasem marze może jestem jakiś inny
Bo dziwnie ubrany głowa łysa wyglądam jak skazany
Coś ci powiem jestem normalny, choć kaptur mam na głowie
Dlaczego widzisz wroga w mej osobie?!
Ja nic ci nierobie ja spokojnie idę sobie dalej
Rymy płyną z mojej głowy stale wszystko inne wale
W telewizji wciąż skandale a ty, co?!
Przypierdalasz się do mnie? Bo mam szerokie spodnie?
Mi jest tak wygodnie ty mówisz, że to jest niemodnie
Gówno cię to obchodzi tak będę kurwa chodzić
Niewiedza kłamstwa rodzi patrz na siebie
Ja trzymam mikrofon tobie się we łbie jebie
Ja mówię prawdę ty okłamujesz siebie
Daj spokój człowieku nie prowokuj jak mnie nie znasz to nie plotkuj
REF:
Będę bił oczy podbijał
Będę gwałcił i zabijał
Ale za to będę na spokojnie ludzi mijał
Idąc ulicą ludzie prawie zawsze mnie wkurwiają
Ja na nich sram, ale oni również na mnie srają
Posłuchajcie święty spokój mi dajcie
I na nerwach mi nie grajcie, co się patrzysz palancie
Mój widok w twoich oczach jest tak bardzo nie dorzeczny
Jestem niebezpieczny jak margines społeczny
Myślisz, że wydałem sam na siebie wyrok ostateczny
Bo jestem gówniarzem i nic w życiu nie osiągnę
Samo pomnie możesz myśleć to, co chcesz
Przecież wiesz nie obchodzi mnie to wcale twoje zdanie o mnie wale
Ganje pale i palić nie przestanę
Piję z chłopakami nie z żulami pod sklepami
A ty, co?! Bronisz się, mędami genego straszysz psami
A na mnie wyskakujesz z kolegami
Nie mogę tego znieść kiedyś wkurzysz moją pięść
Nie pokonasz nas, bo nas łączy więź
REF:
Będę bił oczy podbijał
Będę gwałcił i zabijał
Ale za to będę na spokojnie ludzi mijał